Cukier – dlaczego nas uzależnia?
Czy cukier nas uzależnia? To dobre pytanie. Warto znać mechanizm tego zjawiska, aby wiedzieć, jak mu zapobiegać. Wszystko ma związek z ośrodkiem nagrody, który znajduje się w naszym mózgu. To za jego sprawą (subiektywnie) odczuwamy przyjemność i jesteśmy skłonni do uzależnień nie tylko od środków psychoaktywnych (narkotyki, leki, alkohol), ale również pokarmów.
Na przestrzeni lat nasz organizm wykształcił mechanizmy, które chronią nas przed niedoborem składników odżywczych. Brak jedzenia powoduje spadek glukozy we krwi, a to z kolei jest sygnałem wysyłanym do mózgu, zawiadamiającym o wzrastającym głodzie. W konsekwencji silnie zaczynamy poszukiwać pokarmów, aby zaspokoić tę potrzebę. Gdy to zrobimy, nasz układ nagrody zostaje „pogłaszczony”, a my odczuwamy przyjemność. Podobnie działa mechanizm uzależnienia. Brak danej substancji (alkoholu, narkotyków) pobudza nas do jej szukania, a po jej spożyciu wyzwala u uzależnionego uczucie przyjemności.
Pojawiają się nawet hipotezy, które głoszą, że problemy w funkcjonowaniu układu nagrody w kontekście spożycia pokarmów, może zwiększać predyspozycję do przejadania się, a tym samym przyczyniać się do powstawania nadwagi lub otyłości.
Cukier i układ nagrody.
Układ nagrody zlokalizowany jest w podwgórzu (bardzo blisko układu limbicznego, który z kolei odpowiada za nasze emocje). Pobudzenie przez odpowiednie neuroprzekaźniki (dopomina, serotonina, noradrenalina i endogenne peptydy opioidowe – nasz organizm sam wytwarza substancje, które działają podobnie jak opiaty) stymulują odczuwanie przyjemności. Poniżej widać, jak duży wpływ mają poszczególne substancje/czynności na odczuwaną przez nas przyjemność:
Wzrost wydzielania dopaminy w zależności od substancji/czynności:
- Smaczne jedzenie – 50 %
- Seks – 50 – 100%
- Alkohol etylowy – 125 – 200%
- Marihuana – 125 – 175%
- Nikotyna – 225%
- Amfetamina – 1000%
Jak widać nasz mózg po dostarczeniu takich substancji, czuje się bardzo dobrze. Nie dziwne więc, że łatwo się uzależniamy. Jednak, żeby dobrze zrozumieć, dlaczego zaczynamy spożywać tego coraz więcej, musimy jeszcze trochę zahaczyć o fizjologię.
OPIATY DOSTARCZANE ZEWNĄTRZ
Opiaty są związkami naturalnie występującymi w przyrodzie. Występują np. w maku i zaliczamy do nich morfinę (uśmierza ból) czy kodeinę (stosowana na kaszel).
Do syntetycznie wytworzonych opiatów zalicza się np. heroina. Czemu są one istotne? Ponieważ swoją budową przypominają peptydy opioidowe, które wytwarzane są w mózgu i co więcej, naśladują ich działanie. Po kontakcie z konkretnym receptorem (wybiórczo pobudzają także inne) wywołują taki sam efekt, jaki dają opioidy wytwarzane w naszym organizmie. Łączą się z endorfinami (hormony szczęścia) i dają sygnał dla naszego układu nagrody do odczuwania przyjemności. Niestety, gdy syntetyczne opiaty połączą się z naszymi receptorami, wydzielanie naszych, wewnętrznych jest zbyteczne. Dlatego też, gdy przestajemy przyjmować substancje z zewnątrz, a dodatkowo jesteśmy pozbawieni naszych wydzielanych wewnętrznie, zaczynają się pojawiać objawy odstawienne.
Wiele badań pokazuje, że nasze endogenne opioidy mogą mieć wpływ na kontrolę pobierania pokarmu oraz odczuwania sytości. Okazuje się, że spożywanie produktów o smaku słodkim, wspomaga wydzielanie endorfin, a co za tym idzie, poprawia nastrój i daje uczucie przyjemności. W badaniach obserwowano przeróżne reakcje od zwiększonego wydzielania endorfin u szczurów, po spożyciu słodkiego pokarmu, przez zmniejszenie odczuwania bólu wśród dzieci podczas bolesnych procedur szpitalnych (iniekcje), po zwiększone spożycie cukru wśród osób będących na odwyku.
Podsumowując, słodka żywność może doprowadzić do uzależnienia, ponieważ wpływa na ośrodek nagrody. Wyzwalające się uczucie przyjemności i szczęścia po ich spożyciu, daje podobne odczucia, jakie obserwujemy podczas uzależnień od alkoholu czy opioidów.